today18 marca, 2025 60 120
Kontekst: Mam blisko 40 lat, tworzę muzykę, jak to mówię – inspirowaną rapem. Robię to z potrzeby tworzenia, hobby, pasji, które pozwalają mi odreagować stresy codzienności. Czasem wrzucam swoje utwory na przeglądy i słyszę, że tak nagrywało się 20 lat temu, już się tak tego nie robi, nie ma tu nic odkrywczego, to nie jest świeże… tylko czy musi takie być?
Na różnych forach czy w rozmowach o twórczości artystów często słyszymy podobne zarzuty: „to już było”, „to odtwórcze”, „brzmi jak muzyka sprzed 15 lat”, „to nie jest świeże”. Takie komentarze zdają się wskazywać na jedno: w muzyce zawsze chodzi o bycie najlepszym. O to, by tworzyć coś, co zaskoczy, wyróżni się i na nowo zdefiniuje granice gatunku. Ale czy naprawdę każda piosenka musi być najlepsza? Czy rzeczywiście powinno się bez przerwy pędzić za świeżością i oryginalnością?
Moje zdanie na ten temat jest bardzo proste: nie musisz być najlepszy, powinieneś być sobą. Rób to tak, jak lubisz i czuj się z tym dobrze. To chyba najważniejsza lekcja, jakiej nauczyłem się jako „raper hobbysta”. Nie mam ambicji, aby stać się mainstreamowym artystą, nie znam nut, nie mam wykształcenia muzycznego i nie pragnę, by moje utwory zdominowały listy przebojów. Jedyne co mam, to kawałek kartki i długopis oraz „serca gram”, który wkładam w każdy numer. Tworzę swoją muzykę tak, by z uśmiechem jej później słuchać – podczas biegania, zmywania, czy jakiejkolwiek innej czynności codziennej. I, szczerze mówiąc, nie interesuje mnie, czy ktoś ją uzna za świeżą, nowatorską czy innowacyjną. Nie zna kontekstu, nie zna motywacji. Dla mnie najważniejsze jest, żeby była moja.
W hobby nie chodzi o to, by spełniać cudze oczekiwania, co jest nieco sprzeczne z tym, co nam się od małego wmawia. Codziennie spełniamy czyjeś oczekiwania: szefa, najbliższych, a gdzie jest miejsce dla siebie? Świat jest pełen artystów, którzy starają się zaimponować, wpasować w trendy, wpaść w odpowiedni nurt, podążać za tym, co jest modne. Ale czy to sprawia, że ich twórczość staje się bardziej wartościowa? Czasami wydaje mi się, że to właśnie ta pogoń za perfekcjonizmem i byciem najlepszym psuje radość tworzenia, co w konsekwencji prowadzi do destrukcji. Ileż to historii o alkoholizmie i depresji już przewinęło się przez media? Dążenie do tego, by każda piosenka była absolutnym arcydziełem, często kończy się frustracją i wypaleniem. Bo w końcu nie każda piosenka musi być najlepsza, bo „najlepsza” to pojęcie względne, szczególnie przy dzisiejszych gustach (a moja, jest mojsza 😉).
Czy muzyka nie powinna po prostu dawać nam radość? To przestrzeń, w której nie musimy spełniać oczekiwań innych, tylko wyrażamy siebie. W tej zabawie, w tej wolności twórczej tkwi prawdziwa siła. Tworzę muzykę, która wyraża mnie, moje doświadczenia, moją wrażliwość w tym danym momencie. I choć wiem, że nie jest ona dla każdego, to nie widzę w tym nic złego. To, że nie będzie ona przebojem, że nie stanie się częścią mainstreamu, nie sprawia, że jest gorsza. Jest po prostu moja. I to w tej prawdziwej, nieudawanej autentyczności tkwi jej wartość.
Nie musisz być najlepszy, by być wartościowym twórcą. Powinieneś po prostu znaleźć swoją drogę i pozostać wiernym sobie. Warto zatem dać sobie przestrzeń na błędy, na próbę, na odkrywanie swojego miejsca bez presji i ciągłego dążenia, by każda piosenka była arcydziełem. Perfekcjonizm nie jest celem – jest pułapką.
Czy to Cię zawiedzie lub gdzie to Cię zawiedzie?
Może tam, gdzie mnie? Nagrałem kawałek o swoim otoczeniu, mieście, gminie, która została lokalnie doceniona, otworzyła drzwi do grania koncertów. Poznałem fantastyczne osoby, które tworzą z pasji (raperów hobbystów, pisarzy), z którymi współpracuję na co dzień; Rapera, który dostrzegł iskrę nie w samej mojej twórczości, ale podejściu i poświęcił mi czas, podpowiedział, a nawet nagrał ze mną utwór, BA wziął udział w teledysku i to wszystko bez presji. Po prostu, dla zabawy. Gram koncerty, nie za hajs i nie dla hajsu, ale dla zabawy. Pojawiają się pierwsze wywiady i jest po prostu fajnie. Pozostaje tylko trzymać się swojej drogi i dobrze się bawić, jak dotychczas. Bez presji.
Warto podążać swoją drogą, nawet jeśli nie jest ona pełna spektakularnych sukcesów. Twórz to, co kręci Ciebie, a nie innych. Bez potrzeby oceniania się przez pryzmat cudzych oczekiwań. W końcu muzyka powinna dawać radość. A najpiękniejsza w niej jest prawdziwość, nie idealność.
„(…)wciąż mnie nie znasz, na nucie serca gram, masz. Na nucie serca gram… Masz… To właśnie muzyka.”
KW4RC – Muzyka
Obraz spoiu23 z Pixabay
Napisane przez: KW4RC
Strona została stworzona przez Radiopodziemia24/7. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Komentarze do wpisu (0)