Herbiarz to postać, której trudno nie zauważyć na polskiej scenie rapowej. Ten utalentowany artysta z Gdyni nie tylko zachwyca swoją twórczością, ale również odważnie przejmuje stery we własnych rękach, zakładając niezależny label Introdukcja Records. Jego muzyka to szczery przekaz, balansujący między surowością ulicznego życia a refleksją nad tym, co naprawdę ważne.
W wywiadzie z Herbiarzem rozmawiamy o jego początkach, inspiracjach i drodze, którą przeszedł, by stać się jednym z najbardziej autentycznych głosów na scenie. Opowiada o swoich korzeniach w Gdyni, o tym, jak rodzinne miasto ukształtowało jego spojrzenie na świat, a także o motywacjach, które skłoniły go do założenia własnego labelu – miejsca, w którym sztuka ma być wolna i prawdziwa.
Jak wygląda jego wizja muzyki i niezależności? Jakie wartości niesie ze sobą Introdukcja Records? I jakie wyzwania napotyka na drodze do realizacji swoich marzeń? Zapraszamy do szczerej rozmowy z raperem, który pokazuje, że niezależność to nie tylko wybór, ale sposób na życie.
Jakie emocje najbardziej napędzają Twoją twórczość?
Gniew, frajda i smutek – w takiej kolejności. Na początku gniew był dominujący, bo zauważałem, że coś w świecie nie gra. Smutek towarzyszył refleksjom, ale teraz najwięcej czerpię frajdy z samego tworzenia. Coraz częściej zamiast przekazywać emocje wprost, staram się ubierać je w lekką, czasem humorystyczną formę. Na szczęście ekstremalne emocje już nie dominują, bo moje życie jest poukładane i pełne sukcesów.
Jak zmieniło się Twoje podejście do muzyki na przestrzeni lat?
Kiedyś obsesyjnie skupiałem się na rymach i nawiązaniach, co czasem odbijało się na brzmieniu. Dziś wiem, że muzyka musi przede wszystkim dobrze brzmieć i dostarczać rozrywki. Teraz analizuję każdy szczegół: od technicznych parametrów po emocje, które utwór ma wywoływać. Muzyka jest dla mnie jak hipnoza – zestaw dźwięków w odpowiednim czasie potrafi całkowicie zmienić nastrój. Po latach rozumiem ten proces na głębszym poziomie i świadomie go kształtuję.
Czy Herbiarz różni się od Michała?
Herbiarz to Michał postawiony pod ścianą – gotowy walczyć o swoje, nawet z pięcioma przeciwnikami. Zrodził się z doświadczeń ulicy, gdzie musiałem walczyć o szacunek i miejsce w grupie. Michał natomiast jest wnukiem babci i synem matki – spokojny, wyważony, dążący do celów. To dwa aspekty tej samej osoby, które uzupełniają się, pozwalając mi być zarówno twardym, jak i mądrym.
Jakie miejsce w Twoim życiu zajmuje improwizacja?
Planuję wszystko z wyprzedzeniem – od teledysków po działania biznesowe. Jednak improwizacja staje się koniecznością, gdy rzeczy idą nie po myśli. Na przykład w trakcie nagrywania „Piękna i Bestia” musieliśmy zmieniać bit i aranżację na bieżąco. Finalnie ta improwizacja tylko wzmocniła utwór. Życie pełne jest zmiennych, więc elastyczność to podstawa.
Jaki jest najważniejszy przekaz, który chcesz zostawić w swojej muzyce?
Chcę, żeby słuchacze wiedzieli, że nie są sami w swoich emocjach. W mojej muzyce znajdą drogowskazy i wsparcie – chcę, by czuli, że ktoś inny też przechodził przez podobne sytuacje i emocje. Muzyka to dla mnie dzieło Boga, a Wszechświat przemawia do mnie przez nią. Dzięki temu tworzę coś, co może inspirować i pomagać innym.
Jak widzisz rozwój Introdukcja Records w ciągu najbliższych pięciu lat?
Introdukcja stanie się spółką z nieruchomościami, większym studiem i własną linią ubrań. Będziemy produkować muzykę do filmów, reklam, organizować koncerty i budować profesjonalne działy menedżerskie oraz marketingowe. Introdukcja to idea, a nie tylko biznes. Będziemy działać etycznie, w kontrze do dużych wytwórni, które często zniewalają artystów.
Jaka była najtrudniejsza decyzja, którą musiałeś podjąć w karierze?
Odrzucenie kontraktu z jedną z największych wytwórni na świecie. Wybrałem wolność zamiast bycia „niewolnikiem pieniądza”. Wielkie wytwórnie oferują pozory sukcesu, ale faktycznie zaciągasz dług, który spłacasz latami. Wolę działać na własnych zasadach i pracować dla idei, która jest zgodna z moją etyką.
Jak współczesna technologia wpływa na Twoją twórczość?
Technologia ułatwia proces tworzenia, ale nie może zastąpić rzemiosła. Korzystam z analogowych narzędzi, by osiągać najlepsze brzmienie, ale doceniam możliwości DAW, wtyczek i pamięci cyfrowej. Dystrybucja online czy produkcja na MIDI to cudy współczesności, które pozwalają tworzyć szybciej i efektywniej.
Czy sukces mierzysz bardziej w liczbach, czy w spełnieniu artystycznym?
Od dłuższego czasu sukces mierzę w liczbach, bo one są wymierne. Cyfry to fakty, które można porównać. Artystyczne spełnienie jest dla mnie fundamentalne i towarzyszy mi od pierwszego dnia tworzenia. Jeżeli ktoś zajmujący się muzyką nie czuje spełnienia, powinien poszukać innej drogi. Jestem spełniony, gdy mogę posłuchać mojej ulubionej muzyki, nagrywać w studiu czy grać koncerty, choćby nawet dla pięciu ludzi pod sceną.
Ćwiczę do koncertów, odgrywając sety przed pustą ścianą dziesiątki razy – i czerpię z tego frajdę. Nawet gdybym wiedział, że nigdy nie stanę na scenie, nadal czułbym się spełniony, bo kocham to, co robię. Finansowy aspekt pozwala mi na kontynuację i rozwój, ale sama możliwość tworzenia jest dla mnie luksusem. Gdyby nie istniały pieniądze, a ja miałbym zapewnione wszystko, co potrzebne do życia, wciąż robiłbym to samo – rapowałbym, pisał teksty i ćwiczył fizycznie.
Dla mnie rozwój i sztuka to cel sam w sobie. Ciężka praca daje satysfakcję i chroni przed stagnacją, a możliwość tworzenia to najczystsza forma spełnienia.
W jakim stopniu Twoje doświadczenia jako artysty kształtują sposób, w jaki prowadzisz Introdukcja Records? Czy postrzegasz się bardziej jako mentor, partner czy przewodnik dla młodych talentów?
Doskonale wiem, jak ważna jest wolność twórcza – rozumie to w pełni tylko artysta. Dlatego w moim labelu nie narzucamy ograniczeń: nikt nie usłyszy, że „nie może o czymś napisać”. Każdy artysta sam odpowiada za swoją twórczość i sukces. Moja rola zależy od sytuacji – jestem mentorem, partnerem, a czasem przewodnikiem.
Mentorem jestem, gdy ktoś prosi o pomoc lub boryka się z trudnościami. Pamiętam sytuację z jednym z artystów, który miał blok pisarski i pisał teksty tylko raz w miesiącu. Po rozmowie ze mną zadzwonił z podziękowaniem, bo nauczył się pisać na zawołanie, bez ograniczeń. Jako partner działam podczas tworzenia albumów czy singli – wtedy współpracujemy na równych zasadach, mając wspólny cel.
Najrzadziej pełnię rolę przewodnika, bo każdy artysta ma własną wizję i ścieżkę kariery. Bardziej czuję się liderem, który daje przykład swoją etyką pracy i dyscypliną. Nigdy nie piję przed koncertami, załatwiam sprawy szybko i działam profesjonalnie – takie postawy wpływają na innych artystów w labelu.
Mam świadomość odpowiedzialności, jaka na mnie spoczywa, i staram się zachowywać fason w każdej sytuacji. Pomaga mi w tym dyscyplina – codzienne zimne kąpiele, regularne treningi, życie w równowadze. Wszystko to buduje we mnie siłę, którą mogę przekazywać dalej.
Herbiarz to artysta, który łączy w sobie pasję, ciężką pracę i wyjątkową wizję. Jego podejście do muzyki, wolności twórczej i biznesu inspiruje zarówno młodych twórców, jak i fanów. Dzięki zaangażowaniu w rozwój Introdukcja Records pokazuje, że można działać na własnych zasadach, nie rezygnując z jakości i profesjonalizmu.
Zapraszamy do zapoznania się z twórczością Herbiarza – zarówno solową, jak i artystów współtworzących jego label. Znajdziecie w niej autentyczność, różnorodność i pasję, które są znakiem rozpoznawczym jego muzyki.
Życzymy Herbiarzowi i całej ekipie Introdukcja Records dalszych sukcesów i nieustannego spełnienia artystycznego. Oby każda kolejna płyta i koncert były dowodem na to, że prawdziwa pasja zawsze znajduje drogę do serc słuchaczy!
Napisane przez: Patrol
today27 listopada, 2024 176 12
Strona została stworzona przez Radiopodziemia24/7. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Komentarze do wpisu (0)