…będzie Ci dane…
Według nieoficjalnych statystyk, na podstawie obserwacji, domysłów i własnej interpretacji doszedłem do wniosku – to się sprawdza. Zdrowy dystans służy człowiekowi. Trzeźwość i opanowanie emocjonalne. Ale czy to zawsze jest dobre?
Poddajmy analizie słowo „wyjebane”.
Według Nonsensopedii oznacza ono ignorancję. Ignorant? To ktoś, kto ma wszystko w nosie, nie przejmuje się polityką, ekologią ani edukacją i żyje sobie szczęśliwy… Patrz na świat oczami ignoranta – zero stresu, zero problemów, pełen luz. Tylko czy to naprawdę taka świetna strategia?
Efekt? Jeśli mieć „wyjebane” oznacza beztroskie życie, to czemu świat pełen takich ludzi wyglądałby jak katastrofa budowlana, którą przykryto dywanem? (Suchar alert: A co mówi pesymista na budowie? „Ten sufit to się na pewno zawali…”)
Na stronie miejskiego słownika slangu czytam: „Mieć na coś wyjebane – nie przejmować się, olewać, nie brać na poważnie”. Na Glosbe: „mieć obojętny stosunek do czegoś”. Czyli jednak bezstresowo = wyjebane? A może tylko do pewnego stopnia?
Znalazłem ciekawą myśl na blogu Zdzisław.in: „Mieć wyjebane nie znaczy nie przejmować się niczym. Chodzi o to, żeby przejmować się jedynie ważnymi sprawami”. Eureka! Selekcja mistrzu!
I tu pojawia się kluczowa kwestia. Możemy interesować się wszystkim, ale czy mamy na to czas i energię? Wystarczy chwila nieuwagi i bums… reakcja, stres, przyczyna i skutek. Bystre głowy filtrują informacje, zostawiając tylko to, co istotne. Inni żyją każdą drobnostką, aż w końcu życie zaczyna przypominać maraton bez mety.
Pewna osoba zauważyła, że zbyt wiele czasu poświęcam ludziom, którzy ciągną mnie w dół. Pesymiści przylepili się do mnie jak do ostatniej deski ratunku. A ja, wychowany w szacunku do drugiego człowieka, chłonąłem ich melancholię. To nie jest dobre. To autodestrukcja. A wiecie, co jest gorsze niż bycie pasożytem? Bycie pasożytem swojego własnego czasu i emocji.
Dlatego selekcja jest kluczowa. Nie chodzi o to, by ignorować wszystko, ale by wiedzieć, co warto wpuścić do swojego świata. Ktoś zapyta: „Ale jak to zrobić?”. Odpowiem: „Najpierw zdecyduj, czy bardziej wolisz być spokojny, czy zestresowany. To już dobry początek”.
Ostatecznie, życie to wybór. Możesz mieć „wyjebane” na wszystko i wszystkich. Możesz przejmować się każdym detalem i skończyć w szpitalu z nerwicą. Albo możesz wybrać mądrze – angażować się w to, co ważne, a reszcie machać ręką. Tak jak Monty Python śpiewał: „Always look on the bright side of life” – i pamiętaj, czas nie bierze jeńców.
I na koniec suchar: Co mówi selekcja naturalna? „Przetrwają tylko ci, co mają wyjebane… ale na odpowiednie rzeczy”. Czy aby napewno? A co ty uważasz czytelniku? Podziel się proszę w komentarzu.
Wybór należy do ciebie. Do mnie. Do nas.
ps. na zdjęciu jestem na szczycie TATR – Rysy. Sierpień, 2023. Wejście od strony słowackiej.
Napisane przez: Michał Chyła
dreams dystans emocje mentalność przemyślenia psychologia
Strona została stworzona przez Radiopodziemia24/7. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kamil muc w 17 lutego, 2025
Lubię was bardzo
Beata w 17 lutego, 2025
Witam 🙂 Napiszę krótko, zwięźle i na temat.. Uwielbiam Cyrk Monty Pythona.. Więc angażuję Się jedynie gdy Jest to ważne i zasługujące rozeznania..po co Męczyć duszę czymś mało istotnym i małostkowym… Dziękuję za chwile refleksji.. Pozdrawiam ..Super przekaz..